niedziela, 15 maja 2011

# 34

Słodkie kosmyki z wdziękiem falowały na twym ciele kiedy stąpałaś po pachnących drewnianych płatkach. Pierwsze wrażenie było niesamowite, duma i jednocześnie strach z pierwszym spotkaniem z tobą fizycznie owijały się między naszymi organizmami. Pierwszy skok, pierwsze odczucie, pierwszy raz. Z każdym dniem kolejne słowa radości, smutku i złości zapełniały nasz wspólny życiorys. Nie spodziewałem się że stanie się to teraz, kiedy spoglądałem na umieszczone za szybą sterty butów, włosów, czyichś własności. Nawet nie dopuszczałem owej myśli do swej świadomości. Pochłonięta przez wyżerającą Cię od środka kulę, odeszłaś, pozostawiając tylko pustkę i wspomnienia. Zimna, zwinięta, na nowo tak mała.