poniedziałek, 31 stycznia 2011

# 24 Krótko i na Temat

Po przerwie, wracam - inny, świadomy każdej wykonanej przez siebie czynności. Ciągłe transformacje wyniszczają harmonię, o której powierzchnię obijała się wcześniej zaledwie garstka czarnego, stylowego grochu. Notatnik zatytułowany jako przyszłość próbuję wypełnić, więc go piórem zwanym sukcesem, a potem zamknąć go w szufladzie jednej z półek już we własnych czterech kątach. Obskurnych, ale w stworzonym przeze mnie klimacie. Popijając zieloną herbatę z syropem malinowym w towarzystwie inspirującej samotności stąpam po skrzypiącej podłodze, narkotyzując się zapachem starych mebli. Otulam swoje uszy muzyką, siebie natomiast dużym kocem, a swoją twarz ozdabiam uśmiechem wiedząc, że nic nie wymknie się spod kontroli. Zasypiając ogarnęła mnie radość spowodowana samodzielnością, której ona nie pozwala mi doznać, pogłębiając się w swojej nieprawdziwej teorii mojej psychicznej jak i życiowej porażki. Pomimo negatywnych znaków, które istnieć nie powinny nie mówiąc już o ich wysyłaniu do osoby drugiej sądzę, że nie byłby to zły wybór z jej strony, i nikt oraz nic nie ucierpiałoby na tak radykalnej zmianie. Tym samym stwierdzam, że w grę wchodzą uczucia, co jest miłe, ale mi do zupełnego szczęścia nie potrzebne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz