Styczeń 2010 : W pierwsze godziny roku, leżąc z czyjąś głową wbitą pomiędzy kręgi kręgosłupa, mniej więcej o 10 rano. Nie dokręcając wody przygód wyciekały powoli kolejne płatki śniegu, dziwne incydenty, śmiechy, i łzy, ale szczęścia.
Luty 2010 : Rozgotowane w metalowym kubku myśli dopełniała chęć pozbycia się białego puchu zza okna. Posuwając po drewnianym blacie srebrzyste naczynie podniecenie rosło z każdym centymetrem zbliżania się długopisu do wyimaginowanej kartki papieru w celu odfajkowania ważnych dla mnie wtedy czynności.
Marzec 2010 : Przebijające się delikatne zielonkawe stworzenia, niosły ze sobą tę charakterystyczną woń wczesnej wiosny. Trzęsącymi się nogami rozkopywane twarde jak głaz zaspy. A czas zmian nadchodził...
Kwiecień 2010 : Siedziałem przy stole z jajkiem w ręce, rysowałem z precyzją i dokładnością wielkanocne wzory po czym włożyłem je do koszyka, posyłając z buziakiem do kościoła to małe dziecko. W dalszym ciągu nie działo się nic godnego mojej i waszej uwagi.
Maj 2010 : Promienie słońca dobijały się oknami do domu, jakby chciały uciec. Impulsy były coraz mocniejsze.
Czerwiec 2010 : już na samym początku każdy przygotowywał się na nadejście tego dnia kiedy usłyszy się "koniec". I z uśmiechem na twarzy wróci do domu ze świadomością że jutro będzie mógł obudzić się kiedy tylko chce. Niestety jeszcze trzeba było poczekać na ten moment. Rozdarte myśli, stres i wściekłość z dnia na dzień była coraz silniejsza, skupienie rosło. Udało się.
Lipiec 2010 : Nadszedł ten moment w którym klikając "send" nie miałem jeszcze świadomości co stanie się za kilkanaście dni. wyjechałem do Krakowa, z resztą miło spędziłem tam czas, jak zawsze. Opisywane wcześniej odwiedziny w wyroczni nadeszły, kiedy odchodziłem nie wierzyłem że żyje. Czy życie może być tak zaskakująco piękne ?
Sierpień 2010 : Pierwszy telefon niosło ze sobą podniecenie i chęć przeżycia ów przygody z modelingiem. Uwolniłem demona, miksując relacje w moim nieświadomie skonstruowanym produkcie.
Wrzesień 2010 : Zlecenia, uczucia. i stało się - zacząłem. W życiu prywatnym zaszło wiele zmian, czasem nie koniecznie na lepsze.
Październik 2010 : Poczucie. Metamorfoza. Abstrakcja. Relacja. Uśmiech. Smutek. Złość, Radość i miliony innych.
Listopad 2010 : Dopieszczałem każdy kilometr życiowej taśmy filmowej. Czasami chęć ucieczki przed rzeczywistością była tak silna że wcześniej wspomniany metalowy kubek rozgrzany do czerwoności nie pozwalał odfajkować. Mówią że śmiech to zdrowie.
Grudzień 2010 : Wybuch, to nie do wiary. Zgniotłem tę wyimaginowaną kartkę. Czas zacząć żyć na prawdę.
czwartek, 30 grudnia 2010
sobota, 25 grudnia 2010
wtorek, 21 grudnia 2010
# 20 Backstage Ola Kawałko Fashion Business Conference by Charlotte Rouge
Budząc się przed południem, zsunąłem z siebie ozdabianą pluszakami, dużą kołdrę w odcieniu masy perłowej. Z każdym krokiem woń herbaty stawała się coraz silniejsza. Potem, po wyjściu z łazienki zasiadłem do stołu, wbiłem błyszczący widelec w soczystego, szkarłatnego, wcześniej pokrojonego pomidora. Okruchy obijały się o porcelanowy talerz. Zwróciłem uwagę na godzinę którą pokazywał stojący na półce zegarek po czym wstałem i zacząłem się z pośpiechem ubierać. Wybiegając z domu, złapałem za rękawiczki i szalik ubierając je w czasie dostawania się windą na parter. Z notatnikiem w ręce wysiadłem na czwartym przystanku od domu zmierzając w stronę siedziby agencji. Zasiadłem na śnieżnobiałej sofie biorąc gazetę do ręki. Po przywitaniu się z bookerem, udzieliłem kilku podstawowych informacji na swój temat. Wyszliśmy zmierzając w kierunku Makaty. Poznając się z uczestnikami imprezy, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Przebierając się w łazience oznaczonej nazwą "casting" nie dysponowałem zbyt dużym obszarem, makijaż wykonany perfekcyjnie, trudno było być poważnym w takiej sytuacji. Czas poświęcony, nie był stracony - zaowocował.
Dotarcie na pokaz utrudniała wtedy pogoda co nie skończyło się aż tak kolorowo jak skończyć się miało. Tak czy inaczej, wszyscy byli zadowoleni. Mam nadzieję...
http://www.youtube.com/watch?v=p7Uo8UbYZk8
poniedziałek, 20 grudnia 2010
niedziela, 12 grudnia 2010
czwartek, 9 grudnia 2010
sobota, 4 grudnia 2010
wtorek, 30 listopada 2010
piątek, 19 listopada 2010
poniedziałek, 15 listopada 2010
# 13 Wehikuł Czasu
Moda, zdając sobie sprawę że nie każdy człowiek musi mieć podobny styl ubioru, piszę do osób fascynujących się stylem retro. Dla mnie chłopak który wygląda jak swój dziadek z lat młodości połączony z nutką nowoczesności jest ikoną. Cofnijmy się kilkadziesiąt lat wcześniej... Bufki, Marynarki, prostota, kolor, mozaiki, przedziałki, cardigany, wełniane swetry, biżuteria - wszytko w tamtych czasach było tak charakterystyczne, nie wiele sklepów w dzisiejszych czasach produkuje podobne rzeczy. Kilka lat temu robiłem z mamą porządki w szafach, czego żałuję do dnia dzisiejszego. Wszystkie rzeczy złożone i spakowane w wielkich czarnych plastikowych workach czekały aby zagościć w czterech metalowych ścianach kontenerów z odzieżą używaną, gdyby nie to, teraz byłbym spełniony a moja szafa pachniałaby inspirującą starocią. Jesień i Zima to pora kiedy musimy na siebie ubrać więcej. Zauważyłem że niektórzy ludzie wtedy przestają zwracać uwagę na to jak prezentują się w danym outficie tylko na to czy będzie im ciepło kiedy wyjdą na dwór. Natomiast jeśli się chce, można ubrać się ciepło, i wyglądać równie dobrze. Wyobraźmy sobie chłopaka z zaczesanymi do tyłu włosami z idealnie równym przedziałkiem z boku, w zwykłej, czarnej bluzce z długim rękawem, wielkim wełnianym pstrokatym golfie, wąskich spodniach, oficerkach, skórzanych rękawiczkach, i ciemnym rozpiętym, długim, dwurzędowym płaszczu. Zapewne każdy wyobraża sobie to inaczej ale wszyscy widzą osobę wyglądającą stylowo. Inspirować się można zewsząd aczkolwiek moim źródłem jest blog : http://retroboy.net/ - Patrząc na same obrazki, widzę jak mogę dobrać poszczególne części garderoby aby wyglądać Vintage.
"Diabeł tkwi w szczegółach" to dodatki dopełniają styl. Wyobraźmy sobie : Dużą, białą koszulę z podwiniętymi rękawami, niedbale włożoną do czarnych szortów i rozpiętą marynarkę. Teraz dodajmy do outfitu turkusową broszkę mniej więcej na wysokości pierwszego guzika koszuli, i porównajmy dwie propozycje i osądźmy która jest lepsza. To są proste przykłady które na pewno nie każdemu spodobałyby się ze względu na różnorodność upodobań. Równie istotny jest detal. Guziki, szwy, kolor, faktura materiału. To wszystko wpływa na wygląd. Warto sprawdzać wykończenia danego produktu. Podsumowując:
Styl retro jest łatwy do ogarnięcia.
"Diabeł tkwi w szczegółach" to dodatki dopełniają styl. Wyobraźmy sobie : Dużą, białą koszulę z podwiniętymi rękawami, niedbale włożoną do czarnych szortów i rozpiętą marynarkę. Teraz dodajmy do outfitu turkusową broszkę mniej więcej na wysokości pierwszego guzika koszuli, i porównajmy dwie propozycje i osądźmy która jest lepsza. To są proste przykłady które na pewno nie każdemu spodobałyby się ze względu na różnorodność upodobań. Równie istotny jest detal. Guziki, szwy, kolor, faktura materiału. To wszystko wpływa na wygląd. Warto sprawdzać wykończenia danego produktu. Podsumowując:
Styl retro jest łatwy do ogarnięcia.
Pozdrawiam.
Marcin Ziółko
poniedziałek, 8 listopada 2010
# 12 Debiut na pokazie Ani Kuczyńskiej
Ania Kuczyńska Spring Summer 2011
Foto : Yosuke Demukai
Foto : Yosuke Demukai
Pokaz Ani Kuczyńskiej na Polskim Tygodniu Mody był pierwszym pokazem w mojej "karierze". Grzybki ogrzewające backstage w Fabryce Bielnik zostały okrążone przez modeli i modelki. Nastawiłem się na początku że relacje pomiędzy uczestnikami będą nie przyjemne jednak pozory mylą. Wszyscy ludzie byli bardzo sympatyczni i uśmiechnięci. Niesamowite było to że nie odczułem w ogóle stresu chociaż miałem świadomość jakie osobistości będą oglądać stroje które miałem zaprezentować jak najlepiej. Małgosia i Masha chyba najlepiej się ze mną dogadały ze względu na nasz dziwny charakter. Poznałem masę ludzi w tym tych których do tej pory znałem tylko wirtualnie. Na początku nie mając co ze sobą zrobić chodziliśmy wolnym krokiem wyczekując godziny 14, potem wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko. Ton mówienia zmienił się kolosalnie, zaczęły się biegi i zapanowała nerwowa atmosfera. W samych spodniach powoli wychodziłem po schodach z myślą "czy zdąży". Powolnym krokiem schodził po schodach, zerwano z niego bluzkę po czym niedbale i szybko musiałem ją włożyć. Z niezapiętym zamkiem westchnąłem z ulgą. Gdy szedłem, myśli zniknęły. Dałem z siebie wszystko co mogłem wtedy dać. Po pokazie pożegnałem się z wszystkimi i wyszedłem z Dąbek i Szaro w stronę taksówek. Czy nie może pani sobie sama zamówić taksówki ? Yyy, nie ? Po kilku minutach telefon : Chciałabym zamówić taksówkę... Yyy w Łodzi ? W pociągu ludzie zgnieceni jak sardynki w puszce, ja zmuszony byłem usiąść na ziemi. Zabawnie i miło spędziłem podróż z dziewczynami mówiąc o istotnych osiągnięciach a nawet o głupich telezakupach. Ten dzień wspominam bardzo dobrze.
piątek, 5 listopada 2010
# 11 Czym dla mnie jest modeling.
Północ - Folder ze zdjęciami nafaszerowany tęsknotą za publikacją. Jakiś czas temu napłynęły kolejne, czekające na wydruk. Myśląc o teraźniejszej sytuacji zaistniałej w moim życiu uświadamiam sobie że muszę wziąć się do pracy. Wyjeżdżam sumując, na kolejny tydzień z mojego miasteczka do stolicy gdzie po każdej sesji dowiaduje się cennych informacji. Teraz porównując moje doświadczenie przed i po dołączeniu do tej wąskiej grupy społecznej różnica jest kolosalna. Dlatego polecam ludziom korzystać z dóbr jakie dają nam dobre polskie agencje modelingowe, tylko kiedy chcemy robić to całym sercem, przede wszystkim z przyjemności - nie z przymusu. Ja traktuję modeling raczej jako zabawę i przyjemność z której dodatkowo czerpię korzyści nie patrząc przez materialistyczny pryzmat.
poniedziałek, 25 października 2010
# 10 Wielki Powrót
Podirytowany wstałem z łóżka ze świadomością że mam dokładnie pół godziny. Zapach zielonej herbaty parzącej się w białym kubku wypełnił cały dom a odgłos starej, żółtej suszarki zapewne obudził mieszkających obok sąsiadów. Ciepło ubrany, szybkim krokiem wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz. Kiedy ledwie zdążyłem założyć słuchawki i odtworzyć piosenkę crystal castles, zobaczyłem kuzynkę. Przez całą drogę rozmawialiśmy o nieistotnych, często zabawnych sprawach. Po tygodniowej nieobecności nauczyciele, klasa i znajomi powitali mnie wyjątkowo ciepło i miło. Niestety nie mogło obejść się bez złego dnia jednego z bakałarzy. Zapewniono mnie że emocje niedługo opadną a jak każdy uczeń zapewne wie że w szkole informacje rozchodzą się w miarę szybko. Wychodząc poczułem świeży podmuch zimowego wiatru na twarzy, chwilę potem dowiedziałem się że trzy dni temu spadł śnieg. Niestety stopniał.
czwartek, 7 października 2010
# 9 Moda, w której nie można wyjść na ulicę nie jest modą. - FAIL
Ulubione Lektury ? - Cytaty na temat mody. Dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę że mogłem w ten sposób odpowiedzieć na dzisiejszej lekcji polskiego. " Moda to to, co wychodzi z mody." Zdania którymi mógłbym napawać się godzinami. "Moda nie powinna rodzić się na ulicy." zgadzam się w zupełności. "Moda przemija, styl pozostaje." Są to cytaty Coco Chanel a właściwie Gabrielle Bonheur Chanel żyjącej w latach 1883 - 1971. Ciekaw jestem cytatów współczesnych projektantów mody.
poniedziałek, 4 października 2010
# 8
Projektant : Konrad Parol
Fotograf : Krzysztof Wyzyński
Model : Marcin Ziółko
Te zdjęcia kojażą mi się z kolekcją Comme Des Garcons dla H&M w 2008/09 roku. Głowa - Nagle z bolącą liczbą pomysłów.
# 7 Inspiracje w praktyce Part. 1
Styl jest definicją wnętrza duszy. Co można z tego zrozumieć ? - ...
niedziela, 3 października 2010
# 6 Inspiracje
Niedzielny wieczór, jedyna atrakcja przed godziną 20.00 to męczenie ludzi jednym pytaniem "Co mogę teraz zrobić" Matka Moda poleciła mi opisanie swojego stylu i tego skąd czerpie inspiracje. Zacznijmy od samego początku... W dzieciństwie byłem ubierany jak wszystkie dzieci z osiedla, wtedy jeszcze mi to nie przeszkadzało. W wieku 6 lat, "szyłem" ubranka dla lalek Barbie kuzynki - kwadraty z dwoma otworami na plastikowe ręce. Potem dorastając, stwierdziłem że chcę różnić się od innych. Dziecko jak to dziecko, zrobiłem irokeza. Lansując się z żelem na włosach myślałem że każdy na mnie patrzy. W 1 klasie gimnazjum zapuściłem włosy, ah te czasy, czapki z prostym daszkiem i te sprawy. Nie - to nie dla mnie - pomyślałem. Zmiana fryzury. Moda owładnęła moją psychikę. A, własnie - Kim się inspiruję? - Ostatnio zaciekawił mnie Damon Baker. Niesamowity smak. Retro, Vintage, klimat przedwojenny ze szczyptą kontrowersji i nowoczesności - Tak, to jest to. Marynarka moja przyjaciółka. Jeśli miałbym wypisywać czyim stylem się inspiruję zabrakło by miejsca w blogu. Zaczynając Od Marylina Mansona, kończąc na Presley'u. Magazyny, blogi i ludzie. Ostatnio odnoszę wrażenie jakby ludzie ubierali się zwyczajnie tylko dla tego że boją pokazać prawdziwego siebie. Wiem o tym bardzo dobrze że znajomi, gdyby nie opinia innych ubieraliby się milion razy lepiej niż ja - jestem tego pewien. Wracając do mojego stylu, w sumie jest zwyczajny - faktycznie, w tej szkole na pewno jestem inny. Mam ochotę na takie zestawy :
Jeśli chodzi o Damona Bakera to dzięki niemu cieszę się że jestem płci męskiej !
W zdjęcia proponuję klikać scrollem aby otworzyło się w nowej karcie !
Pozdrawiam Marcin Ziółko.
niedziela, 26 września 2010
# 5 Backstage
Dzień 25 września, ładna pogoda i stygnąca kawa zagubiona w stercie kosmetyków. Czas na pierwszą stylizacje. Zachowanie grupy z piątego piętra zaczęło się niewinnie... do czasu. Kradzione gałęzie, maski, projektanci, i oczernione ręce, dusza zbielona od niebieskiego, cenzura i publikacja. Bóbr w wydaniu fashion, dziubki, tajemnicza nieznajoma. Rękawiczki Armaniego nie są, nie były i pewnie nie będą tyle warte co te szeleszczące od Vivienne Westwood. Czarna umywalka, pod kolor oczu. Pędzel w ruch - "nie dotykaj ". Efekty dopinanych do bielizny niewykończonych spodni. Twarz uśmiechnięta, starająca się powstrzymać - nie dała rady. Wyczekujemy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)